Wielorybstwo
Wielorybnictwo
Wielorybnictwo to okrutny, ale jednak bardzo ciekawy zawód. Intensywnie rozwijało się do początków XX wieku; potem zapotrzebowanie na surowce pozyskiwane z waleni spadało (ponieważ zastąpione je prądem, gazem, plastikiem itp.)
Oto co dawało niegdyś ludziom wielorybnictwo:
- Olej wielorybi (był smarem do maszyn, paliwem do lamp ulicznych, tłuszczem do produkcji mydła, a wreszcie podstawą do produkcji kredek, plastrów, świec, maści, a nawet atramentu.
- Fiszbin ( wykorzystywano go do produkcji parasoli, szczotek, łyżek do butów, gorsetów, a nawet sprężyn zegarkowych.)
- Zęby kaszalotów ( produkowano z nich klawisze do instrumentów i guziki.)
- Kości (wytwarzano z nich nawóz)
- Spermacet/olbrot (był niezastąpiony jako znakomity olej smarowy, wykorzystywany nawet w XX wieku, m.in. do smarowania wyrzutni torped w na okrętach podwodnych.)
- Ambra ( prawdopodobnie wynik niestrawności kaszalota – była warta tyle złota, ile sama ważyła. Wykorzystywana była do produkcji perfum. W przemyśle perfumeryjnym poza balsamicznym zapachem ambry wykorzystuje się jej właściwości doskonałego utrwalacza. Według mitów ambra potrafi też hipnotyzować syreny…)
Wielorybnictwo posiadało niegdyś swoje tradycje i określone zasady. Powstało wiele przesądów i legend (bądź co bądź, marynarze to z reguły ludzie przesądni ) Np. według wielorybników złowiony, dogorywający już kaszalot, zawsze zwraca swoją głowę ku słońcu…
Najtrudniej polowało się na kaszaloty. Był to najgroźniejszy przeciwnik. Jego wielkie zęby mogą przeciąć człowieka na pół!
Polowanie i inne czynności związane z dawnym, XIX-wiecznym wielorybnictwem to dość złożone procedury (ale bardzo ciekawe , przynajmniej dla mnie…)
Niech obrazy mówią same za siebie…
______________________________________________________________________
I jeszcze informacje, jakie udało mi się znaleźć w internecie po obejrzeniu filmu dokumentalnego. Mowa tu o Deklaracji Praw Waleni
- Zagraniczni naukowcy proponują, aby prawa ludzi rozszerzyć także na delfiny. Są bowiem przekonani, że te ssaki posiadają rozum wystarczający, aby traktować ich jak równych sobie. Obrońcy przyrody wzywają do tego, aby przyjąć „Deklarację praw waleni”, której punkty będą przestrzegane przez międzynarodowe i narodowe prawodawstwo. Wiele z tych zadziwiających zwierząt zostało wniesionych do Czerwonej Księgi i znajduje się pod ochroną. Jednak nawet trzymanie delfinów w niewoli jest nieetyczne i niedopuszczalne, uważają obrońcy zwierząt.
Ta niezwykła decyzja została przyjęta w kanadyjskim Vancouver na corocznym zebraniu Amerykańskiego Towarzystwa Postępu w Nauce. W „Deklaracji praw waleni” jest mowa o prawie każdego zwierzęcia z rzędu waleni do życia i „ludzkiego” traktowania: „nie mogą być trzymane w niewoli i wykorzystywane, nie mogą być źle traktowane, pozbawiane swojego naturalnego środowiska, nie mogą być własnością jakiegokolwiek państwa, korporacji, grupy ludzi czy jednostki”.
Zdaniem wielu zagranicznych specjalistów, pod względem złożoności mózg delfinów i waleni jest porównywalny z mózgiem człowieka. Walenie mają samoświadomość zbliżoną do naszej. Profesor etyki Thomas White z Los Angeles uważa, że „morderstwo takiej istoty z etycznego punktu widzenia jest równe z morderstwem człowieka”.Obrońcy praw delfinów przekonują, że trzymane w niewoli delfiny cierpią. W ich naturalnym środowisku, czyli w otwartym morzu, słona woda zapewnia stałą regenerację ich skóry. W delfinariach tę rolę spełnia chlor. Jednak chlor powoduje u delfinów choroby skóry, a co więcej, ślepotę. Nie mówiąc już o tym, że te duże zwierzęta nie mogą się normalnie poruszać w ograniczonej przestrzeni. Na wolności delfiny w ciągu doby pokonują nawet do 160 kilometrów i nurkują na głębokość do 200 metrów. Ani jedno delfinarium nie jest w stanie zapewnić im takich warunków.
Jest zatem nowa nadzieja dla naszym morskich braci ^^
A Wy, kamraci – Lubicie wieloryby? Jeśli będziecie chcieli, mogę w miarę moich możliwości, pisać o nich więcej!